28 września 2018

WARSAW TRACK CUP 2018


WARSAW TRACK CUP 2018

To chyba jedyne takie zawody dla "amatorów", w których można zobaczyć jak wygląda to profesjonalne bieganie. Bieganie na dystansie 800 metrów bardzo różni się od biegu na dystansie 5 kilometrów.


Medal z biegu Warsaw Track Cup 2018
Medal Warsaw Track Cup


O co chodzi?

Jak wspomniałam wcześniej Warsaw Track Cup to nie jest zwykły bieg. Po pierwsze to nie jest bieg uliczny, górski, trial to jest klasyczny bieg po tartanie. Jak klasyczny bieg to i dystans z bieżni, czyli 3000m, 1500m, 800m i sztafeta 4x400m. Sztafeta to inna bajka, jeszcze nie moja. Ja brałam udział w indywidualnych biegach. Aby ukończyć Warsaw Track Cup trzeba przebiec wszystkie 3 dystanse. Nie trzeba oczywiście tego robić w jeden dzień, jednak jak ktoś chce to może. Ja jeden raz, x lat temu pobiegłam 2 dystansy w jeden dzień i wg mnie to był błąd. Warsaw Track Cup to 3 spotkania, 3 mityngi. W tym roku był to 23.05, 20.06 oraz finał 05.09. Byłam na wszystkich trzech i na każdym biegłam inny dystans, co na finałowym spotkaniu zostało nagrodzone medalem. Zwracając uwagę na medal to, aby go otrzymać trzeba mieć ukończone wszystkie 3 dystansy, czyli cykl musi być zaliczony w komplecie.

Warsaw Track Cup
Warsaw Track Cup

Warsaw Track Cup
Warsaw Track Cup

3000 metrów

Najdłuższy dystans wybrałam, jako pierwszy. Bieg odbywał się w dniu 23.05.2018 na stadionie RKS Skra.
Niby tylko 3 kilometry, czyli powinno pójść sprawnie, jednak tak fajnie nie było. Moja forma zostaje daleko z tyłu za chęciami. Chciałabym pobiec szybko, chociaż w swojej grupie, ale to jeszcze nie ten czas. Nie muszę chyba pisać, ale napiszę, startowałam w pierwszej serii (druga seria, bo pierwsza była specjalna), czyli w najwolniejszej. Cudów nie oczekiwałam, ale ten start przyznam szczerze trochę mnie zniechęcił.
Po wyczytaniu udałam się na start, wystrzał startera i bieg się rozpoczął. To tylko 3000 metrów, to tylko 3 kilometry starałam się walczyć o każdą sekundę. Jednak po chwili biegłam na końcu, kilka chwil dalej najlepsi z mojej serii zaczynają mnie dublować. Ja chcę, ale nie mam już siły, chcę szybciej, ale fizycznie nie mogę. Tętno skacze coraz wyżej, zapominam o uśmiechu, próbuję walczyć. Na metę wpadam z czasem (czas oficjalny 19:23) wg zegarka 19:25. Średnie tętno z biegu wynosi 180 uderzeń, maksymalne tempo 04:48, a średnie 06:08 min/km. Za metą jestem wykończona. Nie mam siły na nic, trochę też zła na siebie. Po kilku może kilkunastu minutach wracam do żywych, zaczynam widzieć plusy. Byłam ostatnia, ale średnie tempo 06:08 min/km jak na tamtą chwilę to dobre tempo. Zostałam jeszcze chwilę, ale nie byłam w dobrym nastroju i najlepszym rozwiązaniem był szybki powrót do domu. Dodatkowo w głowie miałam pewien negatywny komentarz od osoby niebiegającej i zaczęłam się zastanawiać nad sensem. Nad tym czy brać udział w kolejnych biegach WTC

Warsaw Track Cup
Warsaw Track Cup

Warsaw Track Cup
Warsaw Track Cup

1500 metrów

Kolejnych mityng odbywał się w dniu 20.06 również na stadionie Skry.  Minęło kilka tygodni od poprzedniego startu w WTC, w międzyczasie były też inne biegi (Bieg ulicąPiotrkowską, Bieg Marszałka, czy mega fantastyczny Skywayrun) i przypomniałam sobie, po co i dlaczego biegam. Nie biegam dla kogoś, nie biegam, bo chcę udawać kogoś innego, biegam dla siebie, dla zabawy, dla....
Zapisałam się i pojechałam na start. Teraz miało być krócej i szybciej. Cel to tylko/aż 1500 metrów. Plan był prosty, mimo braku kondycji dać z siebie sto procent, ale jednocześnie dobrze się bawić. Biegam dla siebie, ale jak już się biegnie to się biegnie. Po odebraniu pakietu, chwilę poczekałam na swoją serię. Impreza zaczynała się od biegów na 3000 metrów, dopiero po tych biegach było 1500 metrów. Oczywiście mój start odbywał się w pierwszej serii, tej najwolniejszej, bo biegać można szybko i wolno. Organizator nie wprowadził limitu czasu, czyli w sumie wystartować mógł każdy.
Każdy start wygląda podobnie, czekamy na swoje imię i nazwisko wyczytane przez mikrofon i udajemy się na start. 1500 metrów to 3 i 3/4 okrążenia bieżni, start nie odbywa się przy zegarze tylko 100 metrów dalej. Po bardzo krótkiej chwili od ustawienia się na starcie już biegłam. Pierwsze 300 metrów pokonałam w około 1 minutę i 35 sekund, zostało 1200 metrów. Pierwsze pełne kółko w czasie 2 minuty i 19 sekund, czyli średnie tempo na tym okrążeniu wynosiło 5,47 min/km. Byłam ostatnia, ale szło dobrze. Drugie na drogim pełnym kółku zaczęło mi już brakować trochę siły, tempo zaczęło spadać, a serce zaczynało szybciej bić. Kończąc 2 pełne kółko usłyszałam dzwonek, czyli ostatnie okrążenie. Ostatnie okrążenie powinno być najszybsze, no niestety nie tym razem. Siły brakowało już bardzo, średnie tempo dla tego kółka to 6:02 min/km. Na metę wbiegłam z czasem 09:05,4. Zaraz za metą dostałam zimnego Red Bull'a i powoli nabierałam sił. Średnie tempo z całego biegu poniżej 6 min/km, a dokładnie według zegarka 05:49 jak na aktualnym mój stan to byłam z siebie zadowolona. W wyniku tego nie widać, ale naprawdę dostawałam dawkę dodatkowej energii przy każdym przebieganiu koło zegara. Tam byli kibice, głośny doping dodawał energii.

Warsaw Track Cup
Warsaw Track Cup

Warsaw Track Cup
Warsaw Track Cup

Warsaw Track Cup
Warsaw Track Cup

Warsaw Track Cup
Warsaw Track Cup

Warsaw Track Cup
Warsaw Track Cup

800 metrów

Finał cyklu Warsaw Track Cup odbywał się w dniu 05.09.2018 na stadionie lekkoatletycznym Warszawskiego AWF. Przyznam szczerze Agrykola czy Skra dużo bardziej mi pasuje niż AWF., Dlaczego, tak jest ciężko powiedzieć, ale Skra nie ma oświetlenia, a Agrykola była w remoncie to bieg odbywał się na AWF-ie. Ostatni bieg w cyklu w moim przypadku bieg na 800 metrów, był też moim pierwszym biegiem po wakacjach. W wakacje dużo nie biegałam (brałam udział w Biegu Powstania Warszawskiego oraz w Biegu Pamięci - Wola 1944), jednak zmieniłam dietę - został wykluczony gluten oraz zmieniłam domowy plan treningowy. Cel był prosty jak najlepiej.
To była pierwsza wizyta Diany na Warszawskim AWF-ie (znaczy już tu biegała, ale ze mną w ciąży ;-) podczas Charytatywnej Sztafety PKO) to była zainteresowana nowym. Po przejściu przez budynek dotarliśmy na stadion, gdzie trwały już biegi. Odebrałam pakiet i w sumie byłam już prawie gotowa. Z odbiorem pakietów na WTC nigdy nie było problemu, minuta i po sprawie. W tym roku w pakietach oprócz oczywiście numeru startowego można było znaleźć izotoniki i batony proteinowe, a same pakiety były w torbach bawełnianych. Dodatkowo z każdego sprzedanego pakietu organizator, czyli Running Consulting przeznaczał pewną sumę na fundację Rak'n'Roll. Można biegać, pomagać i dobrze się bawić. Odnośnie dobrej zabawy organizator zorganizował sportowe przedszkole. Na początku po odebraniu pakietu bałam się tam podejść z Dianą. Nie, dlatego, że działo się tam coś złego, wręcz przeciwnie, szczęśliwe dzieci wesoło bawiły się. Bałam się tego, że jak Diana tam pójdzie to potem nie będę mogła iść pobiec swojego dystansu. Chwilę się kręciliśmy w okolicach startu i biura zawodów. Jednak stało się Diana zobaczyła i zapragnęła iść do sportowego przedszkola. W minutę znalazła wspólny język i wesoło się bawiła, a ja w tym czasie mogłam zająć się rozgrzewka. 800 metrów to bardzo krótki dla mnie dystans, na starcie trzeba być już gotowym na szybki bieg.
Nadeszła moja chwila.
800 metrów seria pierwsza i moje imię i nazwisko. Od startu do mety trzeba przebiec 2 pełne okrążenia. Mój rekord w oficjalnym biegu na 800 metrów wynosi 04:21 uzyskany w maju 2017 podczas Warsaw Track Cup.
Wystartowaliśmy. Od samego początku jakoś dobrze mi się biegnie. W trakcie takiego biegu nie ma jak spojrzeć na zegarek, biegnę oczywiście bliżej końca niż początku, ale grupa mi jeszcze tak bardzo nie ucieka. Biegnę na 100%, pierwsze 200 metrów pokonuje w około minutę, średnie tempo wynosi 4:43 min/km. Jest naprawdę dobrze. Już widać zegar, na zegarze niestety czas stoi w miejscu, jest strefa kibica Warsaw Run Club, mijam zegar i jest dzwonek, czyli ostatnie okrążenie. Pierwsze 400 metrów lub inaczej połowę biegu pokonałam w około 1 minutę i 57 sekund, daje to średnie tempo 04:50 min/km. Grupa mi ucieka, ale co tam, ja się czuję świetnie. W połowie biegu średnie tętno wynosiło 137 uderzeń, czyli też jest dobrze. Na drugim kółku grupa oddala się, tracę trochę moc. W połowie okrążenia słyszę doping z głośników. Prowadzący cała imprezę trener Kuba coś mówi, ale nie wiem, co. Na drugim okrążeniu średnie tempo wynosi 05:08 min/km. Dobiegam do mety. Zegarek pokazuje 04:19, średnie tempo 04:59 min/km, a średnie tętno 151 uderzeń. Jestem mega zadowolona. Oficjalny czas to 04:18,9.
Impreza trwa dalej, czyli kolejne serie biegów na 800 metrów, a po nich sztafety 4x400. Na czas biegu poprosiłam koleżankę z Warsaw Run Club, aby spojrzała na Dianę, dziecko nawet nie zauważyło, że mnie nie było, tak dobrze się bawiło. Po sztafetach nadszedł czas na medale, które wręczane były indywidualnie oraz najlepsi otrzymali zasłużone puchary. Zostałam do końca, ale za drugie miejsce (od końca) nie było statuetki ;-)
Po powrocie do domu i sprawdzeniu oficjalnych wyników oraz porównania z poprzednimi okazało się, że zrobiłam nową życiówkę na dystansie 800 metrów. Jeszcze w trakcie trwania imprezy trener Kuba mówił, że to chyba najlepszy mój bieg w cyklu i jak się okazuje wynik świetny. Ja się cieszę bardzo.

Warsaw Track Cup
Warsaw Track Cup

Warsaw Track Cup
Warsaw Track Cup

Warsaw Track Cup
Warsaw Track Cup

Warsaw Track Cup
Warsaw Track Cup

Warsaw Track Cup
Warsaw Track Cup

Warsaw Track Cup
Warsaw Track Cup


Podsumowanie.

Cykl biegów Warsaw Track Cup jest wyjątkowy i zawsze mnie czymś zaskoczy. W pierwszy roku już nie chciało mi się czekać, już miała iść do domu i nagle wyczytana i mam iść na podium. W tym roku, forma zła, kondycja nie taka jak być powinna i nagle życiówka. Mi pasuje. Za rok oczywiście zrobię wszytko, aby pobiec w całym cyklu. Biegi wyjątkowe, fantastyczna atmosfera i naprawdę z całego serca POLECAM KAŻDEMU.
A ja dalej ćwiczę w domu, trzymam dietę i biegam.


Warsaw Track Cup
Warsaw Track Cup


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz