WARSAW TRACK CUP 2018
To chyba jedyne takie zawody dla "amatorów", w
których można zobaczyć jak wygląda to profesjonalne bieganie. Bieganie na
dystansie 800 metrów bardzo różni się od biegu na dystansie 5 kilometrów.
 |
Medal Warsaw Track Cup |
O co chodzi?
Jak wspomniałam wcześniej
Warsaw Track Cup to nie jest
zwykły bieg. Po pierwsze to nie jest bieg uliczny, górski, trial to jest
klasyczny bieg po tartanie. Jak klasyczny bieg to i dystans z bieżni, czyli
3000m, 1500m, 800m i sztafeta 4x400m. Sztafeta to inna bajka, jeszcze nie moja.
Ja brałam udział w indywidualnych biegach. Aby ukończyć Warsaw Track Cup trzeba
przebiec wszystkie 3 dystanse. Nie trzeba oczywiście tego robić w jeden dzień,
jednak jak ktoś chce to może. Ja jeden raz, x lat temu pobiegłam 2 dystansy w
jeden dzień i wg mnie to był błąd. Warsaw Track Cup to 3 spotkania, 3 mityngi.
W tym roku był to 23.05, 20.06 oraz finał 05.09. Byłam na wszystkich trzech i
na każdym biegłam inny dystans, co na finałowym spotkaniu zostało nagrodzone
medalem. Zwracając uwagę na medal to, aby go otrzymać trzeba mieć ukończone
wszystkie 3 dystansy, czyli cykl musi być zaliczony w komplecie.
 |
Warsaw Track Cup |
 |
Warsaw Track Cup |
3000 metrów
Najdłuższy dystans wybrałam, jako pierwszy. Bieg odbywał się
w dniu 23.05.2018 na stadionie RKS Skra.
Niby tylko 3 kilometry, czyli powinno pójść sprawnie, jednak
tak fajnie nie było. Moja forma zostaje daleko z tyłu za chęciami. Chciałabym
pobiec szybko, chociaż w swojej grupie, ale to jeszcze nie ten czas. Nie muszę
chyba pisać, ale napiszę, startowałam w pierwszej serii (druga seria, bo
pierwsza była specjalna), czyli w najwolniejszej. Cudów nie oczekiwałam, ale
ten start przyznam szczerze trochę mnie zniechęcił.
Po wyczytaniu udałam się na start, wystrzał startera i bieg
się rozpoczął. To tylko 3000 metrów, to tylko 3 kilometry starałam się walczyć
o każdą sekundę. Jednak po chwili biegłam na końcu, kilka chwil dalej najlepsi
z mojej serii zaczynają mnie dublować. Ja chcę, ale nie mam już siły, chcę
szybciej, ale fizycznie nie mogę. Tętno skacze coraz wyżej, zapominam o
uśmiechu, próbuję walczyć. Na metę wpadam z czasem (czas oficjalny 19:23) wg
zegarka 19:25. Średnie tętno z biegu wynosi 180 uderzeń, maksymalne tempo
04:48, a średnie 06:08 min/km. Za metą jestem wykończona. Nie mam siły na nic,
trochę też zła na siebie. Po kilku może kilkunastu minutach wracam do żywych,
zaczynam widzieć plusy. Byłam ostatnia, ale średnie tempo 06:08 min/km jak na
tamtą chwilę to dobre tempo. Zostałam jeszcze chwilę, ale nie byłam w dobrym
nastroju i najlepszym rozwiązaniem był szybki powrót do domu. Dodatkowo w
głowie miałam pewien negatywny komentarz od osoby niebiegającej i zaczęłam się
zastanawiać nad sensem. Nad tym czy brać udział w kolejnych biegach WTC
 |
Warsaw Track Cup |
 |
Warsaw Track Cup |
1500 metrów
Kolejnych mityng odbywał się w dniu 20.06 również na
stadionie Skry.
Minęło kilka tygodni od
poprzedniego startu w WTC, w międzyczasie były też inne biegi (
Bieg ulicąPiotrkowską,
Bieg Marszałka, czy
mega fantastyczny Skywayrun) i przypomniałam
sobie, po co i dlaczego biegam. Nie biegam dla kogoś, nie biegam, bo chcę udawać
kogoś innego, biegam dla siebie, dla zabawy, dla....
Zapisałam się i pojechałam na start. Teraz miało być krócej
i szybciej. Cel to tylko/aż 1500 metrów. Plan był prosty, mimo braku kondycji
dać z siebie sto procent, ale jednocześnie dobrze się bawić. Biegam dla siebie,
ale jak już się biegnie to się biegnie. Po odebraniu pakietu, chwilę poczekałam
na swoją serię. Impreza zaczynała się od biegów na 3000 metrów, dopiero po tych
biegach było 1500 metrów. Oczywiście mój start odbywał się w pierwszej serii,
tej najwolniejszej, bo biegać można szybko i wolno. Organizator nie wprowadził
limitu czasu, czyli w sumie wystartować mógł każdy.
Każdy start wygląda podobnie, czekamy na swoje imię i
nazwisko wyczytane przez mikrofon i udajemy się na start. 1500 metrów to 3 i
3/4 okrążenia bieżni, start nie odbywa się przy zegarze tylko 100 metrów dalej.
Po bardzo krótkiej chwili od ustawienia się na starcie już biegłam. Pierwsze
300 metrów pokonałam w około 1 minutę i 35 sekund, zostało 1200 metrów.
Pierwsze pełne kółko w czasie 2 minuty i 19 sekund, czyli średnie tempo na tym
okrążeniu wynosiło 5,47 min/km. Byłam ostatnia, ale szło dobrze. Drugie na
drogim pełnym kółku zaczęło mi już brakować trochę siły, tempo zaczęło spadać,
a serce zaczynało szybciej bić. Kończąc 2 pełne kółko usłyszałam dzwonek, czyli
ostatnie okrążenie. Ostatnie okrążenie powinno być najszybsze, no niestety nie
tym razem. Siły brakowało już bardzo, średnie tempo dla tego kółka to 6:02
min/km. Na metę wbiegłam z czasem 09:05,4. Zaraz za metą dostałam zimnego Red
Bull'a i powoli nabierałam sił. Średnie tempo z całego biegu poniżej 6 min/km,
a dokładnie według zegarka 05:49 jak na aktualnym mój stan to byłam z siebie
zadowolona. W wyniku tego nie widać, ale naprawdę dostawałam dawkę dodatkowej
energii przy każdym przebieganiu koło zegara. Tam byli kibice, głośny doping
dodawał energii.
 |
Warsaw Track Cup |
 |
Warsaw Track Cup |
 |
Warsaw Track Cup |
 |
Warsaw Track Cup |
 |
Warsaw Track Cup |
800 metrów
Finał cyklu Warsaw Track Cup odbywał się w dniu 05.09.2018
na stadionie lekkoatletycznym Warszawskiego AWF. Przyznam szczerze Agrykola czy
Skra dużo bardziej mi pasuje niż AWF., Dlaczego, tak jest ciężko powiedzieć,
ale Skra nie ma oświetlenia, a Agrykola była w remoncie to bieg odbywał się na
AWF-ie. Ostatni bieg w cyklu w moim przypadku bieg na 800 metrów, był też moim
pierwszym biegiem po wakacjach. W wakacje dużo nie biegałam (brałam udział w
Biegu Powstania Warszawskiego oraz w Biegu Pamięci - Wola 1944), jednak
zmieniłam dietę - został wykluczony gluten oraz zmieniłam domowy plan
treningowy. Cel był prosty jak najlepiej.
To była pierwsza wizyta Diany na Warszawskim AWF-ie (znaczy
już tu biegała, ale ze mną w ciąży ;-) podczas
Charytatywnej Sztafety PKO) to
była zainteresowana nowym. Po przejściu przez budynek dotarliśmy na stadion,
gdzie trwały już biegi. Odebrałam pakiet i w sumie byłam już prawie gotowa. Z
odbiorem pakietów na WTC nigdy nie było problemu, minuta i po sprawie. W tym
roku w pakietach oprócz oczywiście numeru startowego można było znaleźć
izotoniki i batony proteinowe, a same pakiety były w torbach bawełnianych.
Dodatkowo z każdego sprzedanego pakietu organizator, czyli Running Consulting
przeznaczał pewną sumę na
fundację Rak'n'Roll. Można biegać, pomagać i dobrze
się bawić. Odnośnie dobrej zabawy organizator zorganizował sportowe
przedszkole. Na początku po odebraniu pakietu bałam się tam podejść z Dianą.
Nie, dlatego, że działo się tam coś złego, wręcz przeciwnie, szczęśliwe dzieci
wesoło bawiły się. Bałam się tego, że jak Diana tam pójdzie to potem nie będę
mogła iść pobiec swojego dystansu. Chwilę się kręciliśmy w okolicach startu i biura
zawodów. Jednak stało się Diana zobaczyła i zapragnęła iść do sportowego
przedszkola. W minutę znalazła wspólny język i wesoło się bawiła, a ja w tym
czasie mogłam zająć się rozgrzewka. 800 metrów to bardzo krótki dla mnie
dystans, na starcie trzeba być już gotowym na szybki bieg.
Nadeszła moja chwila.
800 metrów seria pierwsza i moje imię i nazwisko. Od startu
do mety trzeba przebiec 2 pełne okrążenia. Mój rekord w oficjalnym biegu na 800
metrów wynosi 04:21 uzyskany w maju 2017 podczas Warsaw Track Cup.
Wystartowaliśmy. Od samego początku jakoś dobrze mi się
biegnie. W trakcie takiego biegu nie ma jak spojrzeć na zegarek, biegnę
oczywiście bliżej końca niż początku, ale grupa mi jeszcze tak bardzo nie
ucieka. Biegnę na 100%, pierwsze 200 metrów pokonuje w około minutę, średnie
tempo wynosi 4:43 min/km. Jest naprawdę dobrze. Już widać zegar, na zegarze
niestety czas stoi w miejscu, jest strefa kibica Warsaw Run Club, mijam zegar i
jest dzwonek, czyli ostatnie okrążenie. Pierwsze 400 metrów lub inaczej połowę
biegu pokonałam w około 1 minutę i 57 sekund, daje to średnie tempo 04:50
min/km. Grupa mi ucieka, ale co tam, ja się czuję świetnie. W połowie biegu
średnie tętno wynosiło 137 uderzeń, czyli też jest dobrze. Na drugim kółku
grupa oddala się, tracę trochę moc. W połowie okrążenia słyszę doping z
głośników. Prowadzący cała imprezę trener Kuba coś mówi, ale nie wiem, co. Na
drugim okrążeniu średnie tempo wynosi 05:08 min/km. Dobiegam do mety. Zegarek
pokazuje 04:19, średnie tempo 04:59 min/km, a średnie tętno 151 uderzeń. Jestem
mega zadowolona. Oficjalny czas to 04:18,9.
Impreza trwa dalej, czyli kolejne serie biegów na 800
metrów, a po nich sztafety 4x400. Na czas biegu poprosiłam koleżankę z Warsaw
Run Club, aby spojrzała na Dianę, dziecko nawet nie zauważyło, że mnie nie
było, tak dobrze się bawiło. Po sztafetach nadszedł czas na medale, które
wręczane były indywidualnie oraz najlepsi otrzymali zasłużone puchary. Zostałam
do końca, ale za drugie miejsce (od końca) nie było statuetki ;-)
Po powrocie do domu i sprawdzeniu oficjalnych wyników oraz
porównania z poprzednimi okazało się, że zrobiłam nową życiówkę na dystansie
800 metrów. Jeszcze w trakcie trwania imprezy trener Kuba mówił, że to chyba
najlepszy mój bieg w cyklu i jak się okazuje wynik świetny. Ja się cieszę
bardzo.
 |
Warsaw Track Cup |
 |
Warsaw Track Cup |
 |
Warsaw Track Cup |
 |
Warsaw Track Cup |
 |
Warsaw Track Cup |
 |
Warsaw Track Cup |
Podsumowanie.
Cykl biegów Warsaw Track Cup jest wyjątkowy i zawsze mnie
czymś zaskoczy. W pierwszy roku już nie chciało mi się czekać, już miała iść do
domu i nagle wyczytana i mam iść na podium. W tym roku, forma zła, kondycja nie
taka jak być powinna i nagle życiówka. Mi pasuje. Za rok oczywiście zrobię
wszytko, aby pobiec w całym cyklu. Biegi wyjątkowe, fantastyczna atmosfera i
naprawdę z całego serca POLECAM KAŻDEMU.
A ja dalej ćwiczę w domu, trzymam dietę i biegam.
 |
Warsaw Track Cup |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz