Czyli najszczęśliwsze 5 kilometrów. Bieg, w którym czas i
miejsce zajęte całkowicie się nie liczą. W pewnych miejscach nawet im wolniej
tym lepiej. Przed pierwszy udziałem w TCR marudziłam, teraz czekam na kolejny.
![]() |
Medal The Color Run Warszawa 2017 |
25.06.2017 w Warszawie odbywał się po raz kolejny The Color
Run. Bieg, w którym liczy się dobra zabawa. W TCR startowałam w 2015 i 2016
roku (relacja z 2016 roku). Przed pierwszym startem pisałam tylko na Facebook,
‘u, że tylko 5 kilometrów, że bez pomiaru czasu, że koszulka bawełniana, że bez
medalu, (bo w 2015 nie było) i tak bardzo drogo. W cenie pakietu na TCR można
kupić dwa pakiety na lokalne biegi na dystansie 5km. Jednak atmosfera na biegu
jest tak fantastyczna, tak niesamowita i nie powtarzalna, że bieg ten wpisał
się na stałe w mój kalendarz. W 2016 roku "pobiegłam" będąc w ciąży w
tym roku pobiegłam już z moją córką.
W podstawowym pakiecie jest numer, koszulka, kolorowy
proszek, tatuaże, opaska plus coś od sponsora, czyli w tym roku paczka Skittles,
wszystko w worku wielokrotnego użytku. Na mecie dodatkowo medal i woda. Ja
dodatkowo kupiłam pakiet dla córki, aby miała swój własny pierwszy medal.
W Warszawie impreza odbywa się w okolicy Stadionu
Narodowego, co przekłada się na łatwość w dojechaniu na bieg i w moim przypadku
zaparkowaniu samochodu. Zaparkowaliśmy prawie przy samym starcie, wypakowaliśmy
wózek i ruszyliśmy zwiedzać.
Na miejscu w strefie pod sceną można było sobie zrobić
zdjęcie z jednorożcem czy żyrafa. Były atrakcje dla dzieci, ciut starszych.
Czas naprawdę szybko leciał.
![]() |
The Color Run |
Start
Przyszedł czas na ustawienia się na starcie. Start był
podzielony na 3 tury główne, my biegłyśmy w pierwszej turze. Na starcie był
podział również na startujących z małymi dziećmi i wózkami oraz na pozostałe
osoby startujące. Organizatorzy puszczali na przemian z obu grup, aby było miło
spokojnie i bezpiecznie.
Ruszyliśmy do biegu, przed nami 5 kilometrów i dobra zabawa
w przygotowanych strefach. Pierwsza strefa była kilka metrów od startu. W tej
strefie pokolorowali nas na żółto. Po kilkuset metrach była strefa z wielkimi
bankami. Mega radość i zabawa dla dzieci.
![]() |
The Color Run |
Następnie trzeba było troszkę siły i kilka metrów wbiec z
wózkiem pod wzniesienie. Taki mały podbieg, ale wszyscy go z uśmiechem na
twarzy pokonywali. Za podbiegiem była kolejna strefa, strefa, której w
ubiegłych latach niebyło. Strefa z pianą, z gigantyczną ilością piany. Moja
Diana jeszcze za mała, aby to zrozumiecie, ale dzieci tak na oko 2 lat bawiły
się tu długo. Ich radość i zabawa udzielała się wszystkim.
![]() |
The Color Run |
Po pokonaniu
kolejnych metrów może kilometra dotarliśmy do kolorowej strefy. W tej strefie
pomalowano nas na zielono. Przed nami chyba najdłuższy dystans bez atrakcji, za
to z zielenią do okoła. Na końcu długiej prostej czekali na nas czerwoni. W
tej strefie wśród wolontariuszy udało spotkać mi się znajomych biegaczy, którzy
tym razem nie biegli, a mieli farbę i nie zawahali się jej użyć.
![]() |
The Color Run |
Ostatnią
strefą była strefa niebieska z mini tunelem. Na samym końcu, jak to w biegach
bywa była meta i medale. Ja i Diana dostaliśmy medal za najszczęśliwsze 5
kilometrów. Pod sceną czekała jeszcze jedna wielka atrakcja. Co kilka minut jak
się zebrała odpowiednia ilość biegaczy, organizatorzy ze sceny zachęcali, aby
otworzyć woreczki z proszkiem i na sygnał wszystkie proszki w górę.
Po biegu przed wejściem do samochodu szybka kąpiel przy
użyciu chusteczek nawilżonych i można wracać do domu. Zabawa naprawdę
fantastyczna.
The Color Run na pewno nie jest tanim biegiem, nie jest też
klasycznym biegiem.
Mimo wyższej ceny, (która w moim odczuciu jest adekwatna) w
przyszłym roku też będę chciała wziąć udział w tym biegu.
Pozdrawiam :-)
![]() |
The Color Run |
Wybieramy się w tym roku:)
OdpowiedzUsuń