W Warszawie odbywa się bardzo dużo biegów, jak wiadomo
starty teraz ograniczyłam bardzo. Jednak są takie biegi, których nie umiem
pominąć. Takim właśnie był Bieg na Kopiec Powstania Warszawskiego, który
odbywał się 8 października.
Medal z Biegu na Kopiec Powstania Warszawskiego |
Rozpoczęcie wydarzenia przewidziane było na godzinę 15. Na
początku miała być modlitwa za powstańców i weteranów oraz złożenie kwiatów.
Start też nie był standardowy bo nie wszyscy naraz, ale związku z ciasną trasą
zawodnicy byli podzieleni na grupy. Kilku osobowe grupy startowały w
niewielkich odstępach. Mój start przypadał na godzinę 19.18. Związku z panującą
pogodą postanowiłam pojechać dopiero na czas mojego startu aby nie złapać
jakiegoś przeziębienia. Typowej rutyny przed startowej nie było bo już dawno po
śniadaniu a nawet i po obiedzie.
Plan był zrobić od 1 do 5 okrążeń, a zapisana byłam w grupie
1-9. Cały czas padał deszcz, zrobiło się już ciemno, a nie znałam dokładnie
trasy. Po dojechaniu myślałam, że będzie problem z parkowania więc zaczęłam
rozglądać się już wcześniej za miejscem do zaparkowania, ale na szczęście nie
było problemu. Organizator przygotował odpowiednią ilość miejsc dla
zawodników.
Przed startem |
Na miejscu było już wielu biegaczy startujących oraz kończących
swoje biegi. Były ustawione namioty, scena i porobione prowizoryczne
"bunkry". Na miejscu również byli Powstańcy którzy walczyli w
Powstaniu Warszawskim. Wręczanie medali nie odbywało się jak na każdym biegu,
że wolontariusze wręczali medale po przekroczeniu mety, tylko każdy po
ukończeniu wchodził na scenę wypowiadał kilka słów przez mikrofon i dostawał
medalem. Pod sceną spotkałam Anię Bieganie Pisane Wierszem i Tunie biegającego
psa , chwila rozmowy i cennych rad Ani odnośnie trasy, gdzie uważać. Chwilkę
się pokręciłam wokół startu i wróciłam do samochodu przyszykować się do biegu czyli założyć numer i czołówkę.
Z Anią |
Start znajdował się u podnóża kopca, przed nami były schody,
na które mieliśmy się wspinać. Stał wolontariusz z informacją, która grupa
startuje a z głośników słychać było osobę prowadzącą, która informowała za ile
start. Przed startem jeszcze krótka rozmowa z współstartującymi na temat mojego
biegania w ciąży oraz innych biegów które odbywały się również tego dnia. Po
chwili słyszymy odliczanie.
Przed startem |
10,9,...,3,2,1 start i wystrzał.
Biegną, idą, każdy pokonuje jak może po schody w górę, które
prowadzą do wielkiego pomnika "kotwicy" Polski Walczącej symbolu nadziei
na odzyskanie niepodległości .
Wystartowali :-) |
Wzdłuż schodów na lewo i na prawo znajdują się
krzyże upamiętniające poległych. Biegnąc w górę nagle słyszę za pleców dajesz
Natalia, co prawda nie wiem kto dokładnie krzyczał bo w tym momencie kilka osób
mnie miało, ale dzięki za doping. Po dotarciu na górę skręt w lewo i tu ostrożnie
bo tak jak wspominała Ania, na pierwszym zbiegu w dół trochę błotka było. Kilka
metrów po skręcie znajdował się punkt nawadniania z wodą, izotonikiem i coca
colą.
Punkt z wodą |
Cała trasa prowadziła przez ciemności, a szlak wytyczony był zniczami po całej długości z jednej i z
drugiej strony.
I teraz może zadziałać nasza wyobraźnia, ciemno, droga przez las, na
lewo i prawo czerwone znicze w oddali słychać huk wystrzałów.
Na spokojnie |
Na pierwszym zakręcie mijaliśmy lewą lub prawą stroną
rannego na noszach z sanitariuszką(a przynajmniej tak to zapamiętałam).
Zbiegając dalej w dół po lewej stronie pali się ognisko i jest obozowisko
powstańców (rekonstruktorów), ludzie ubrani w wojskowe mundury z bronią na
ramieniu, my widzimy to co oświetla nam ognisko i czołówka, a tu nagle jeden z
uczestników inscenizacji wyciąga rękę aby przybić piątkę.
Przy ognisku |
Biegnąc dalej droga chwilowo
pnie się w górę i dobiegamy do kolejnego obozowiska po prawej stronie polowy punkt medyczny po lewej stanowisko ogniowe. Uzbrojeni
żołnierze co jakiś czas oddający strzał ostrzegawczy oraz panujące zadymienie.
Polowy punkt medyczny |
Jeszcze tylko mała wspinaczka i docieram do
punktu startu. Jedno okrążenie zrobione tylko 700 metrów, a tyle pozytywnych
wrażeń. Po pierwszym okrążeniu przyszedł czas na drugie, zmęczona nie byłam,
bardziej zaskoczona panującym klimatem. Ponownie schodami w górę i bawimy się
dalej. Jako, że nie zależało mi specjalnie na czasie musiałam uwiecznić kilka
widoków. Było pięknie i wyjątkowo, musiałam wyjąć telefon i zrobić kilka zdjęć,
zatrzymałam się m.in. przy ognisku.
Pięknie
Biegnąc ponownie słyszę strzały z karabinu a dobiegając do następnego punktu widzę, że są puszczane race świetlne i dymne,
tu również zatrzymałam się robiąc zdjęcia.
|
Efekty specjalne |
Drugie okrążenie minęło czas na
trzecie. Przy trzecim okrążeniu nawet nie próbowałam biec po schodach zwyczajnie
szłam. , Wiedząc, że to ostatnie moje
okrążenie pożegnałam się z "Powstańcami" i pobiegłam w kierunku mety.
Na chwile przed metą |
Po dobiegnięciu na metę skierowałam się na scenę gdzie
zostają wręczone medale, przy czym chwilę stoję zatrzymana na scenie bo właśnie
było pożegnanie Pana Powstańca, który walczył za wolną Warszawę w 1944. Gdy
tylko zakończyło się pożegnanie wypowiedziała swój tekst przez mikrofon
dostałam medal i podziękowania od organizatora. Jeszcze chwile pokręciłam się
wokół namiotów sprawdziłam czy nie ma nikogo znajomego i udałam się do
samochodu.
Naprawdę bieg wyjątkowy i zrobił na mnie wrażenie prawdziwe
"wow". Na pewno ten bieg pojawi się w moim kalendarzu w przyszłym roku, bo nie mogła bym go przegapić. Polecam naprawdę każdemu spróbować swoich sił na
tych schodkach i poczuć tą atmosferę która tu panuje. Atmosfera jest na tyle wyjątkowa, że zapomina się o takich kwestiach jak zawartość pakietu startowego (pakiet był bardzo bogaty i zawierał m.in płytę z muzyką powstańczą). W kolejnej edycji biegu w pakiecie mogłabym mieć tylko numer i tak będę chciała startować.
I po zawodach |
Ale ten bieg na długo zostanie w mojej pamięci |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz