25.08.2015
Nocne bieganie po Łazienkach Królewskich
Raz w miesiącu jest taki dzień. Dzień a może już noc, w którym można spotkać wielu sympatycznych biegaczy zbierających się w okolicach bieżni w parku Agrykola. Balony z wielkim napisem PGE zdradzają, że to On The Run. Czyli wyjątkowy bieg nocny po Łazienkach Królewskich i Agrykoli.
W ósmej edycji tego biegu wzięłam udział ja. Dla mnie był to czwarty start w tej serii biegów. Każdy start w On The Run jest fantastyczny, atmosfera która towarzyszy jest naprawdę wyjątkowa. Tu wyścig zaczyna się na długo przed startem - przy zapisach. Najpierw jest wyczekiwanie na datę biegu, jak się pojawia data jest czekanie na zapisy. Zapisy trwają bardzo szybko, jest to prawdziwy wyścig. Były miesiące w których pakiety sprzedawały się w kilka minut.
Pakiet startowy. Jest w nim wszystko co być powinno. Tzn w wersji podstawowej za 25 zł jest numer z chipem do pomiaru czasu i jakaś mała niespodzianka. W przypadku ósmej edycji były to chusteczki ;-). Oczywiście jak ktoś chce to może dobrać sobie do pakietu koszulkę i/lub latarkę. Ja dziękuję chce tylko pobiec.
Bieg jest bardzo dobrze zorganizowany, trasa wygrodzona, oznakowana i częściowo oświetlona. Są udostępnione toalety i po biegu posiłek regeneracyjny. Czego chcieć więcej? A tu jeszcze organizator nie zapomina o przyjezdnych biegaczach i w porozumieniu z władzami Legi udostępnia parking.
Po dotarciu w okolice co nas czeka? Dobra zabawa :-) Już przed biegiem w momencie zbierania się zawodników panuje ta pozytywna atmosfera. Dużo sympatycznych osób, muzyczka w tle idealny czas na wymianę aktualnych plotek ;-) Przed samym biegiem szybka rozgrzewka i już czas biec :-)
Bieg szybki bo tylko 5 kilometrów, w ósmej edycji najszybszym wystarczyło 16 minut na ukończenie. Po biegu organizator ma dla biegaczy nie tylko wspomniany wcześniej posiłek regeneracyjny czy medal , ale również wodę lub izotonika oraz folię termiczną.
Ósma edycja dla mnie nie była wyścigiem po nową życiówkę. Biegłam aby po prostu potruchtać w doborowym towarzystwie, a przy okazji pomóc/ pokazać Michałowi jak to wszystko wygląda. On niedawno zaczął biegać, a wiem po sobie że zawsze raźniej z kimś niż samemu. Nie chciałam się przeciążać i forsować przed niedzielnym półmaratonem. Oczywiście przy okazji spotkałam wielu biegowych przyjaciół w tym znajomych z teamu :-) W biegu brała m.in. udział teamowa przyjaciółka Karolina autorka bloga KaroRun oraz Minister Sportu :-)
Dla mnie to bardzo dobrze wydane 25zł :-)
Gratuluję Natalio udziału w fajnej imprezie w miłej atmosferze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Naprawdę polecam biegi z tej serii, On The Run jest wyjątkowy.
OdpowiedzUsuń